Kosmetyki pHformula działające w głębszych partiach skóry (jak te w gabinecie!) ze sklepu 4 skin.pl. Czy podbiły moje serce? RECENZJA.

Sekretem każdego pięknie wyglądającego makijażu jest odpowiednio przygotowana pod niego skóra. Intensywnie nawilżona i wygładzona. To ważne, szczególnie wtedy gdy malujemy się w wersji minimal, z naturalnym efektem jak "makeup no makeup". Tutaj skóra gra kluczową rolę, dlatego warto zadbać o jej witalność skupiając się na głębszych partiach skóry.

Właśnie pod tym kątem przetestowałam aż 4 kosmetyki marki pHformula. Ich działanie opiera się na resurfingu (jak kosmetyki w gabinetach kosmetycznych), czyli działaniu w głębszych partiach skóry. Aktywne składnik wypychają zdrowe komórki od wewnątrz na zewnątrz. Firma zdecydowanym krokiem wkroczyła na polski rynek, a ich produkty z łatwością znalazłam w sklepie 4skin.pl. 

Wśród recenzowanych przeze mnie produktów znalazły się:

1) płatki pod oczy,
2) skoncentrowane serum korygujące zmarszczki,
3) balsam do ust,
4) dwufazowy olejek intensywnie regenerujący.

ZAPRASZAM NA RECENZJĘ.

Poznaj moją opinię na temat kosmetyków pHformula oraz efekty ich stosowania.

1) Przeciwzmarszczkowe płatki pod oczy z efektem liftingu PHFORMULA CRYSTAL EYES 

Te przeźroczyste plastry, które mam na sobie to płatki przeciwstarzeniowe pod oczy, które w swoim działaniu mają zapewniać efekt ujędrnienia. Możesz po nie sięgnąć, jeśli walczysz z kurzymi łapkami, workami pod oczami, obrzękami czy oznakami fotostarzenia. 

Na płatkach znajdują się m.in takie SKŁADNIKI aktywne jak: peptydy, kwas hialuronowy, aloe vera czy ekstrakt z owsa. 

Takie połączenie w składzie zwiększa tempo odnowy komórek, zmniejsza zmarszczki, utrzymuje w skórze wilgoć, rozjaśnia i jednocześnie chroni przed niszczeniem komórek. 

MOJE WRAŻENIA:

W opakowaniu znajduje się para płatków. Aplikacja jest prosta. Odklejamy białe papierki zabezpieczające do momentu aż pojawią nam się przeźroczyste płatki. Następnie naklejamy na skórę odpowiednią stroną (wszystko wyjaśnione jest w instrukcji na opakowaniu).

Niestety na moją twarz płatki okazały się za duże i na kościach policzkowych nie przylegały idealnie, jakoś nieestetycznie podwijały. Choć producent zaleca stosować płatki na całą noc, ja tego nie robiłam ze względu na obawę, że ześlizgną się z twarzy.

Za to stosowałam je w duecie z serum Hydra Serum na zmarszczki od PHFORMULA (cała recenzja serum poniżej). Najpierw aplikowałam na skórę serum, zostawiałam do lekkiego wchłonięcia i na to nakładałam płatki pod oczy. Te dwa produkty z sobą działają cuda! To połączenie jest bardzo intensywne, ale też agresywnie, dlatego nie zostawiałam płatków na dłużej niż 15 minut, aby nie doprowadzić do zaczerwienienia cery w okolicach oczu. Przy pierwszym użyciu zostawiłam na pół godziny i rumień oraz swędzenie schodził mi przez kolejną godzinę.

Ale jeśli stosujecie odpowiedzialnie to spotkacie się z efektem WOW! Po nałożeniu płatków na skórę najpierw odczułam chłód, następnie wrażenie stopniowego rozpalania skóry. Po nich moja cera stała się mocno naprężona, nawilżona, rozświetlona, a cienie pod oczami znacznie mniejsze.  Jedne z lepszych płatków, które kiedykolwiek używałam ❤. 

2) Najlepiej w duecie. Zastosuj płatki pod oczy z PHFORMULA HYDRA SERUM skoncentrowane serum korygujące zmarszczki

Hydra Serum od marki pHformula to kosmetyk stworzony z myślą o intensywnej regeneracji odwodnionej skóry i wygładzeniu drobnych zmarszczek. Tak jak wspominałam możecie używać w parze z płatkami pod oczy tej samej firmy lub jako samodzielny produkt. Dla każdego typu cery.

SKŁADNIKI: kwas hialuronowy, kwas felurowy, C2C complex, Hydra 3D complex

MOJE WRAŻENIA:

Poza pielęgnacją w duecie z płatkami stosowałam serum też oddzielnie - na noc 3x w tygodniu. Wmasowywałam w twarz, okolice szyi i dekoltu.

Efekty? Po pierwszej aplikacji cera stała się pełna blasku i przyjemnie miękka w dotyku. Po jakiejś 3 aplikacji efekty nawilżenia stały się bardzo widoczne. Skóra twarzy stała się napięta i nawodniona. Działanie godne pochwały ❤

Jeśli miałabym wymienić jakieś wady produktu to jest to cena i zapach, które mogą zaskoczyć. Jednak jest to serum bardzo wysokiej jakości, o porównywalnym działaniu do tych które znajdziemy w gabinetach, więc warto w serum zainwestować. Buteleczka ma 30ml pojemności, ale kosmetyk jest bardzo wydajny. Wystarczy nałożyć po 2 krople - używam od 2 miesięcy, a we flakonie widnieje jeszcze połowa.

Zapach nie każdemu przypadnie do gustu. W pierwszej chwili nie przywodzi na myśl dnia spędzonego w SPA, a zapachy wydobywające się z kuchni w przeddzień Bożego Narodzenia. Bukiet zapachowy przypomina mieszaninę przypraw korzennych. Dla mnie to miła woń, ale zdaję sobie sprawę, że nie będzie dla każdego. Na skórze po aplikacji jest też dość długo wyczuwalna. Jednak czy skreślać z tego powodu produkt? Szczerze uważam, że nie, bo efekty działania rekompensują wszystko :).

3) Balsam intensywnie nawilżający do ust PHFORMULA SOS Lip Rescue 7ml

Dawno nie miałam tak tłustego balsamu do ust. SOS Lip Rescue jest zamknięty w uroczym małym szklanym pojemniczku. Stworzony do zadań specjalnych. Zalecany w leczeniu nawet najbardziej suchych i spękanych ust. 

SKŁADNIKI: masło shea, bisabolol, kwas salicylowy, witamina E, mentol i palmitynian retinylu.

MOJE WRAŻENIA:

Odkąd go mam, zabieram z sobą wszędzie! Smak ma intensywnie eukaliptusowo-miętowy. Dla mnie przyjemny. Na ustach tworzy tłusty film, a mieszanka zastosowanych składników bezpośrednio po nałożeniu zostawia usta z uczuciem chłodzenia i ukojenia. Jestem zachwycona szybkością z jaką regeneruje naskórek. Usta praktycznie natychmiast są wygładzone, nawilżone i sprężyste jeszcze przez kilka godzin po nałożeniu. A bezpośrednio po aplikacji wyglądają po prostu zdrowo. Polecam mieć w torebce :).

 4) Dwufazowy olejek intensywnie regenerujący PHFORMULA SOS Rescue Oil

Choć podczas testów wiele uwagi poświęciłam działaniu Hydra Serum, to znalazłam również czas na ten wyjątkowy dwufazowy olejek SOS Rescue Oil od pHformula. 

To olejek SOS idealny na sytuacje awaryjne ;). Wzmacnia barierę ochronną skóry, przyspiesza gojenie, niweluje zaczerwienienia, odżywia i przywraca utraconą równowagę skóry.

Zalecany w pielęgnacji twarzy po podrażniających zabiegach medycyny estetycznej z zakresu laseroterapii.

Oczywiście możecie go stosować regularnie. Jednak ja ograniczyłam się do momentów kiedy moja skóra dostała w kość od słońca i wiatru (jak po całodniowej wycieczce w góry itp.) i potrzebowała natychmiastowej regeneracji. 

SKŁADNIKI: kwas ferulowy, algi, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów i sezamu, olejek jojoba, heksapeptyd-8, witamina C i E.

MOJE WRAŻENIA:

Jak to w przypadku olejków, jego konsystencja jest tłusta. Jednak mimo to dość szybko się wchłania. Z początku bałam się jak sprawdzi się na mojej cerze ze skłonnością do pękających naczynek i tłuszczenia w strefie T - czy nie pogorszy jej kondycji? Czy nie obciąży skóry i sprawi, że pojawią się wypryski? 

Okazało się, że olejek radzi sobie świetnie. Nie zapycha porów, w ekspresowym tempie redukuje zaczerwienienia, a suche miejsca uzyskują głębokie nawilżenie już przy pierwszej aplikacji. Ładnie pachnie. Co lepsze, po całkowitym wchłonięciu skóra jest gładka i uzyskujemy trochę efekt "baby face" :). Tworzy się po nim rewelacyjna baza pod makijaż ❤.

Co ciekawe nie musicie się ograniczać z zastosowaniem tego olejku wyłącznie do okolic twarzy. Swobodnie możecie używać na inne miejsca na ciele, które potrzebują nawilżenia. W tym skórki przy paznokciach czy włosy. Wypróbowałam na włosach i skórach - działa rewelacyjnie! Wystarczy kropla wielkości groszku, aby końcówki włosów odzyskały utracony blask. Uniwersalność zastosowania olejku do mnie bardzo przemawia. 

Jeden olejek - wiele zastosowań. Tak mogę podsumować moje spotkanie z olejkiem SOS od pHformula :).

- post powstał we współpracy ze sklepem 4skin.pl, który udostępnił produkty do testów -